Jak informuje dziś dziennik „The New York Times”, firma Moderna, w związku z tym, że jej szczepionka może być nieco mniej skuteczna wobec południowoafrykańskiego wariantu koronawirusa, podjęła prace nad nową wersją preparatu. Firma podkreśla, że jej szczepionkę wciąż można uznawać za skuteczną wobec wariantów wirusa z Wielkiej Brytanii i RPA, ale testuje już nowy preparat, który mogłby być stosowany jako dawka przypominająca, po roku od pierwszych szczepień.
„Zajęliśmy się tym już teraz, by być gotowym w razie potrzeby” – podkreśla w rozmowie z gazetą szef Moderny do spraw medycznych, dr Tal Zaks. Traktujemy to jako rodzaj polisy ubezpieczeniowej. Nie wiemy, czy będzie potrzebna, mamy nadzieję, że nie” – dodaje.
Reakcja koncernu nastąpiła po przeprowadzeniu testów z wykorzystaniem osocza zaszczepionych dwukrotnie ośmiu osób i dwóch małp. Okazało się, że reakcja wobec wariantu brytyjskiego jest równie silna, jak wobec pierwotnej, chińskiej odmiany. W przypadku wariantu z RPA miano neutralizujących przeciwciał było jednak aż 6-krotnie słabsze. Mimo, że to wciąż powinno wystarczyć do ochrony przed nowym wariantem koronawirusa, firma uznała, że warto pomyśleć o modyfikacji szczepionki. Jak podkreśla Zaks, wytworzenie oryginalnej szczepionki zajęło firmie 42 dni. W przypadku nowej wersji może to potrwać nieco krócej, ale nieznacznie. Dopiero też rozpoczynają się rozmowy na temat warunków dopuszczenia nowego preparatu do użycia.