W niemieckich chłodniach zalegają duże ilości szczepionki AstraZeneca, ponieważ ludzie nie przychodzą na umówione terminy szczepień. Tak wygląda sytuacja chociażby w punkcie szczepień w Kolonii. W poniedziałek (22.02.2021) zgłosiło się tam tylko 120 osób, chociaż mogło zostać przyjętych około 500.
‒ W przypadku szczepionki Biontech/Pfizer ludzie przychodzą już z godzinnym wyprzedzeniem i wykorzystywane są wszystkie terminy ‒ powiedział DW Johannes Niessen, szef urzędu zdrowia w Kolonii. ‒ Niestety w przypadku szczepionki AstraZeneca jest inaczej ‒ dodał.
To, co można zaobserwować w Kolonii, wydaje się być fenomenem na skalę całych Niemiec. Według Ministerstwa Zdrowia Niemiec, z 1,4 mln dostarczonych dawek szczepionki AstraZeneca do wtorku wykorzystano tylko 212 tys. dawek. Dla porównania z 5,7 miliona dawek szczepionki firmy Biontech/Pfizer wykorzystane zostało już 4,8 mln.
Przyczyną tego, oprócz sceptycyzmu wobec szczepień, jest też to, że zgodnie z rozporządzeniem o szczepieniach do tej pory poddawały się im głównie osoby po 80. roku życia. A w Niemczech, inaczej niż na przykład w Wielkiej Brytanii, nie wolno tej grupie wiekowej szczepić się preparatami firmy AstraZeneca.
Mówi się również, że winne niechęci Niemców do szczepień AstraZeneką są częściowo rząd federalny, kraje związkowe i Stała Komisja ds. Szczepień (Stiko). Premier Hesji Volker Bouffier (CDU) na konferencji prasowej ubolewał, że informacje o skuteczności brytyjsko-szwedzkiej szczepionki były zbyt lakoniczne.
Bouffier skrytykował również decyzję Stiko o zatwierdzeniu szczepionki AstraZeneca wyłącznie dla osób poniżej 65. roku życia. Tymczasem Europejska Agencja Leków (EMA) zaleciła zatwierdzenie jej dla każdego wieku. Stworzyło to wrażenie, że AstraZeneca nie jest skuteczna.
Zapobiec zaległościom w szczepieniach.
Obecnie poszukuje się rozwiązań, które pozwolą zredukować zaległości w szczepieniach wywołane nieufnością wobec szczepionki AstraZeneca. ‒ Wszystko jest lepsze od wyrzucenia szczepionki. I byłoby wspaniale, gdyby szczepienia były przeprowadzane jak najszybciej ‒ mówi prezes Stiko Thomas Mertens. Uważa jednak, że nadal trzeba przestrzegać priorytetowego traktowania grup szczepień.
Zgodnie z rozporządzeniem o szczepieniach, które zostało opracowane na podstawie zaleceń Stiko, w Niemczech obowiązują trzy grupy priorytetowe jesli chodzi o szczepienie przeciw COVID-19. Po mieszkańcach domów opieki w wieku powyżej 80 lat następni w kolejce są, np. nauczyciele, policjanci i krewni, którzy opiekują się osobami starszymi.
Problem polega na tym, że jeśli ktoś z pierwszej grupy priorytetowej nie zgłosi się na szczepienie, nie można w zamian wyznaczyć terminu szczepienia komuś z grupy drugiej, co oznacza stratę cennego czasu w walce z pandemią.
Dlatego Stiko zaleca obecnie, aby punkty szczepień sporządziły listy osób z innych grup priorytetowych, które w takim przypadku mogłyby skorzystać z wolnego terminu szczepień. I dokładnie tak od czwartku (25.02.2021) działa punkt szczepień w Kolonii. Zadecydował o tym sztab kryzysowy miasta, choć nie ma jeszcze oficjalnego nakazu z Berlina.
– Jako wykonawcy musimy sami decydować i nie czekać na sygnał z Berlina. To trwa zbyt długo i czasami życzylibyśmy sobie nieco większej elastyczności ‒ mówi szef kolońskiego urzędu zdrowia. Zniesienie kolejności szczepień
Również inne kraje związkowe szukają rozwiązań na własną rękę. Berlińska senator (minister) ds. społecznych Elke Breitenbach planuje na przykład zaszczepić niewykorzystanymi dawkami AstraZeneca 3.000 bezdomnych. Plan ten spotkał się jednak z krytyką.
Zobacz także:
Szczepienia w raju dla najbogatszych. Ich kolejki nie obowiązują
Niemiecka Fundacja Ochrony Pacjentów ostrzega przed jakimikolwiek zmianami w ustalaniu kolejności szczepień. Przewodniczący fundacji Eugen Barysch uznał to za „epidemiologicznie i etycznie bardzo wątpliwe”. Przy szczepieniach osób bezdomnych zachowywana jest jednak kolejność szczepień i nie preferuje się żadnej grupy ‒ odpowiada administracja ds. integracji, pracy i spraw społecznych berlińskiego Senatu (rządu miasta-landu) na zapytanie DW.
Z Bawarii przychodzą nawet rozwiązania, które sięgają jeszcze dalej. Premier Markus Soeder (CSU) wpadł na pomysł, że jeśli AstraZeneca nadal nie zostanie wykorzystana w punktach szczepień, to trzeba będzie oddać ją lekarzom. Pozwoliłoby to na „szybkie szczepienie”.
Prezes Stiko, Mertens, ostrzega jednak przed całkowitą rezygnacją z priorytetów w szczepieniach. Może to pozostawić w tyle osoby w podeszłym wieku i osoby, które rozpaczliwie potrzebują szczepionki. ‒ Myślę, że to jest bardzo problematyczne. Zdecydowanie trzeba znaleźć dobre i sprawiedliwe rozwiązanie pośrednie ‒ podkreśla Mertens.
Aby zapobiec rosnącym zaległościom w szczepieniach, należy przede wszystkim przekonać społeczeństwo, że pilnie potrzebna AstraZeneca jest szczepionką bezpieczną i skuteczną.