W ciągu ostatnich siedmiu tygodni większość amerykańskich Stanów dość drastycznie ograniczyła się gospodarczo i społecznie, ale mimo to rozprzestrzenianie się koronawirusa nie ustało. Co prawda, COVID-19 w niektórych miejscach zwolnił nieco, np. w mocno dotkniętym epidemią rejonie Nowego Jorku, natomiast w innych – przyspieszył.
Mimo to gubernatorzy w poszczególnych stanach łagodzą dotychczasowe restrykcje dotyczące pozostawania w domu i pozwalają niektórym firmom na ponowne otwarcie, co – zdaniem ekspertów w dziedzinie zdrowia publicznego – może pomóc wrócić ludziom do miejsca, w którym byli w połowie marca, kiedy wirus szalał bez kontroli.
Pomimo optymistycznych rozmów z Białym Domem, administracja Donalda Trumpa nieoficjalnie przewiduje, że na początku czerwca z powodu COVID-19 umrze 3000 ludzi, co stanowi niemal dwukrotnie wyższą liczbę niż obecnie podawana suma ofiar śmiertelnych. Dzięki szerszym testom liczba nowych przypadków wzrośnie do 200 000 dziennie, czyli osiem razy szybciej niż obecnie.
Wartości te, oparte na modelach rządowych, są podsumowane w formie wykresu w wewnętrznym dokumencie uzyskanym przez The New York Times. Statystyki pokazują, że „spłaszczone krzywe” diagnoz i zgonów w USA nigdy nie opadały, a obecnie mogą wzrosnąć, ponieważ ograniczenia zostaną zmniejszone.
„Chociaż łagodzenie życia nie zawiodło, myślę, że uczciwie jest powiedzieć, że jednak nie zadziałało do końca tak, jak się spodziewaliśmy”, powiedział Scott Gottlieb, były komisarz prezydenta Trumpa z Instytutu ds. Żywności i Leków. W niedzielnym wydaniu programu CBS Face the Nation oznajmił, że „spodziewaliśmy się, że w tym momencie zaczniemy obserwować bardziej znaczące spadki nowych zachorowań i zgonów w całym kraju. Widzimy, że póki co, te oczekiwania po prostu nie sprawdziły się”.
Prezydent Trump, który często zaniżał wpływ choroby, powiedział w niedzielę, że „w sumie możemy stracić od 75 000 do 100 000 osób”. Szacunek ten jest dwa razy większy niż to, co mówił dwa tygodnie temu, ale wciąż jest znacznie poniżej tego, co jego administracja przewiduje do końca maja, nie wspominając o kolejnych miesiącach.
Emilia