Przemysław Szubański

Trudno, żeby dziennikarz ekonomiczny z wykształceniem ekonomicznym był w obecnych czasach optymistą. Jeśli jeszcze ma za sobą doświadczenia jako dziennikarz polityczny, a ekonomię i politykę obserwuje od kilkudziesięciu lat (zawodowo – 36), to uśmiech na twarzy wywołują tylko rzeczy
z obecną rzeczywistością niezwiązane. Tym bardziej, że przyszłość mediów różowo nie wygląda. Hasła „digital first” biją w moje przyzwyczajenie -ba, miłość do papieru. Co z tego, że w internecie zmieszczę ileś razy więcej niż na papierze, skoro to papier jest dla mnie wyznacznikiem statusu. I to nie bez powodu. Wszelkiej maści blogerzy mogą o papierowych publikacjach pomarzyć, bo papier (pomijając pewne periodyki przynależne partii rządzącej) jest dla wybranych. I dobrych.
Ale żeby nie było – optymistą też bywam. Zaczynałem pisanie przy „Child in Time” Deep Purple, kończę przy „In-A-Gadda-Da-Vida” Iron Butterfly. A przede mną jeszcze tyle do posłuchania. Złapałem „Kwiaty polskie” Tuwima – a przede mną jeszcze tyle do przeczytania. Kiedyś zaczną znów grać piłkarze – i tyle meczów jeszcze mogę obejrzeć. Czasem może jeszcze jakiś film. A przyjdzie znów taki czas, kiedy będzie można się z ludźmi spotykać…

O mnie:
Dziennikarz po trosze z przymusu (matka – dziennikarz, ojciec – dziennikarz, matka chrzestna – dziennikarz). Zawodowo od 1984 roku – najpierw w Polskiej Agencji Prasowej. Potem gazety (m.in. „Nowa Europa” i „Parkiet”), tygodniki (dwa się nigdy nie ukazały) i miesięczniki (Businessman, Manager, Businessman.pl). Krótka przygoda
z serwisem ekonomicznym Gazety Wyborczej. Obecnie redaktor Gazety Giełdy i Inwestorów „Parkiet” i Rzeczpospolitej, ale piszący również do innych mediów.