– Trzeba jeszcze odróżnić objawy, które mogą wystąpić w wyniku zakażenia koronawirusem od ewentualnych niepożądanych odczynów poszczepiennych, które mogą się pojawić po szczepieniu. Może się zdarzyć, że po podaniu pierwszej dawki szczepionki dojdzie do zakażenia i wystąpienia objawów COVID-19. To nie ma żadnego związku z przyjętą szczepionką, bo szczepionki mRNA, które teraz są na rynku, nie mają jakiegokolwiek elementu zakaźnego, więc ich mechanizm działania wyklucza w 100 proc., że to one mogły spowodować zakażenie – mówi dr Ewa Augustynowicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru.
Przeciwskazaniem do szczepienia są stany gorączkowe i objawy infekcji – żaden lekarz nie zakwalifikuje takiej osoby do zaszczepienia.
– Żeby podać kolejną dawkę, pacjent musi być również zakwalifikowany do szczepienia. Potrzebne jest ustabilizowanie stanu jego zdrowia, ale przechorowanie COVID-19 absolutnie nie jest przeciwskazaniem do zaszczepienia, trzeba to tylko zrobić po ustąpieniu objawów choroby – tłumaczy dr Augustynowicz.
W związku z tym wiele zależy od przebiegu choroby, jeżeli objawy będą się utrzymywały dłużej, może być konieczne powtórzenie pierwszego szczepienia.
– Szczepienie powinno się odbyć co najmniej dwa tygodnie po ustąpieniu objawów COVID-19. W tym wypadku szczepionka Moderny jest trochę bardziej elastyczna, bo drugą dawkę podajemy po 28 dniach, natomiast w przypadku Pfizera po 21. Jednak jeżeli objawy będą się utrzymywały dłużej, może się okazać, że konieczne będzie rozpoczęcie schematu szczepień od nowa – wyjaśnia dr Dzieciątkowski.