Obydwie choroby dają dość podobne powikłania. W COVID-19 zapalenie płuc należy do objawów podstawowych, w przypadku grypy jest powikłaniem. W przypadku COVID-19 wydaje się, że włóknienie pozapalne płuc jest względnie częste. Obydwie choroby mogą powodować zapalenie mięśnia sercowego. Grypa może doprowadzić również do powikłania w postaci zapalenia mózgu, natomiast co do wpływu SARS-CoV-2 na centralny układ nerwowy, dane nie są jeszcze do końca jasne. Natomiast jest coraz więcej opisów chorych, u których pojawiają się zespoły neurologiczne, bądź nawet psychiatryczne, co potwierdza obecność wirusa w centralnym układzie nerwowym – tłumaczy prof. Fal.
Badania nad długofalowymi skutkami przejścia COVID-19 są prowadzone stosunkowo krótko, ale eksperci ostrzegają, że już wiadomo, że część z nich może mieć charakter progresywny i może być nieodwracalna. Lekarze z Zabrza przeprowadzili niedawno pierwszy przeszczep obu płuc u pacjenta, który przeszedł COVID-19. Jego płuca była tak zniszczone, że jedyną szansą była transplantacja.
Zakażalność i śmiertelność w zależności od mutacji wirusa SARS-CoV-2, która jest w danym rejonie – różnią się. Ale w porównaniu z danymi z początków pandemii, ta śmiertelność zdecydowanie spadła. W ostatnich tygodniach obserwujemy przyrosty dzienne 200-250 tys. nowych zachorowań w skali świata i 2 do 4 tys. zgonów, czyli to jest 1-2 proc. Wydaje się, że ten wirus przestał być tak śmiertelny, jak był na początku, co nie znaczy, że przestał być groźny. Porównując te dwie infekcje – pamiętajmy, że grypa również zabija i obydwie choroby są bardzo niebezpiecznie – ostrzega lekarz.
Czy można zachorować ponownie na grypę i na koronawirusa? Czy można się przeciwko nim zaszczepić?
Grypa i SARS-CoV-2 są przenoszone drogą kropelkową, więc dbanie o higienę, częste mycie rąk, dezynfekcja powierzchni, zasłanianie ust i nosa, zachowanie dystansu społecznego i unikanie dużych skupisk ludzi w obu przypadkach zmniejszają ryzyko zakażenia. Na sezonową grypę istnieje szczepionka, która jest najskuteczniejszą formą ochrony.
Dzięki temu, że mamy szczepionki, a przebyta infekcja grypy zostawia przynajmniej czasową odporność, udało się opanować grypę sezonową i nie powoduje ona co roku potężnego spustoszenia populacyjnego – wyjaśnia prof. Fal. Po zachorowaniu na grypę, w organizmie chorego powstają swoiste przeciwciała, które chronią przed ponownym zainfekowaniem wywołanym przez tego samego wirusa. Niestety, obecność przeciwciał jest przemijająca, a wirus grypy ulega mutacjom.
Na koronawirusa nie mamy na razie szczepionki. Przechorowanie COVID-19 nie daje trwałej odporności, a wirusem można się ponownie zakazić.
Z tego, co dotychczas wiemy, wydaje się, że SARS-CoV-2 pozostawia po przejściu zakażenia czasową odporność. Zostawia pewien poziom przeciwciał IgG, które odpowiadają za to, że jesteśmy mniej narażeni na ponowną infekcję, ale są już zbadane przypadki osób, które zapadły po raz drugi na COVID-19, co pokazuje, że ta odporność niestety jest przemijająca. Nie umiemy w tej chwili określić, jak wysoki poziom IgG jest wystarczający do tego, żeby osoba była odporna na infekcję i jak szybko te przeciwciała znikają z naszej krwi – tłumaczy prof. Fal.
Matheo
Współpracownik