Maracaibo, drugie pod względem liczby ludności miasto po Caracas, liczące około dwóch milionów mieszkańców, jest praktycznie sparaliżowane przez niedobór benzyny i gazu. Problem ten występuje w całym kraju, ale podobnie jak wszystkie bolączki związane z kryzysem, większa ich dotkliwość jest notowana w dużych aglomeracjach i skupiskach ludzkich.
W sieciach społecznościowych zaczęły pojawiać się zdjęcia i filmy, które pokazują protesty w Maracaibo, gdzie mieszkańcy masowo decydowali się spać na ulicy z powodu braku prądu, a zatem bez klimatyzacji i wentylatorów. Miasto to jest jednym z najgorętszych w kraju i odczuwalne temperatury oscylują tu w okolicach 40 stopni w ciągu dnia.
Taktyka na przeczekanie…
Retoryka i działania rządu Wenezueli w obliczu Covid 19, pozostają niezmienne od kilku miesięcy. Od momentu zamknięcia granic 19 marca i wprowadzenia różnych zakazów do kraju nie mogą wrócić nawet setki tysięcy Wenezuelczyków uwięzionych pod granicą i w innych krajach. W ostatnich dniach reżim Nicolása Maduro odwołał szkolne zajęcia bezpośrednie do stycznia 2021 roku. „To nie jest korzystne dla opanowania pandemii, aby wysyłać dzieci do szkoły” – powiedział dyktator na kanale telewizji krajowej National. Ponadto ogłosił, że stacja „Chavista” – „stanie się kanałem super edukacyjnym”. Opozycja obawia się indoktrynacji nieletnich i rozpowszechniania tendencyjnych informacji.
Maduro polecił również aktualnemu ministrowi edukacji Aristóbulo Istúriz, aby przedstawił roboczą formułę funkcjonowania oświaty na rok szkolny 2020-2021. „Zobaczymy, czy wrócimy w styczniu do nauczania stacjonarnego. Proszę Aristobulo o przedstawienie mi formuły dalszej edukacji na początek okresu szkolnego 2020-2021” – komunikował Maduro.
Z informacji rządu Wenezueli wnika również, że zarażenia, które znajdują się obecnie na poziomie blisko 1000 przypadków dziennie, są kontrolowane. Maduro przewiduje, że zaczną się one zmniejszać pod koniec września. Naukowcy zajmujący się zdrowiem w Wenezueli są innego zdania i przewidują w grudniu szczyt epidemii i około 14.000 przypadków dziennie, jeśli kraj nie podejmie natychmiastowych działań.
Krzysztof Rudź
Korespondent z Ameryki Południowej