Co po przebytym COVID-19? Tłumaczą prof. Katarzyna Życińska oraz dr Michał Sutkowski.
Wyjście ze szpitala nie oznacza zamknięcia „covidowego rozdziału”. W przypadku niektórych pacjentów przebyte zakażenie koronawirusem jest dopiero początkiem długiej rekonwalescencji. Prof. Katarzyna Życińska oraz dr Michał Sutkowski wyjaśniają, co muszą wiedzieć pacjenci, którzy przeszli COVID-19.
W zdecydowanej większości zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 przebiega bezobjawowo bądź skąpoobjawowo. Najczęściej u pacjentów z objawami rozwijają się symptomy przypominające grypę – gorączka, kaszel, bol gardła i mięśni.
Po łagodnych objawach pacjenci zazwyczaj wracają do zdrowia już w ciągu tygodnia. Przeciętnie proces zdrowienia trwa dwa tygodnie. Najwięcej czasu zajmuje powrót do zdrowia pacjentów, który doświadczyli ciężkiego przebiegu COVID-19 i byli hospitalizowani na oddziałach intensywnej terapii i anestezjologii. U nich często dochodzi do rozmaitych powikłań, których leczenie może trwać miesiącami.
Jednak wyleczenie COVID-19 nie oznacza, że łatwo możemy zapomnieć o tej chorobie.
– Wydaje się, że większość osób wychodzi z tej choroby bez szwanku. Jednak wciąż nie są nam znane długotrwałe skutki COVID-19. Nie wiemy, czy osoby, które przeszły zakażenie, w przyszłości nie będą miały jakichś kłopotów ze zdrowiem – opowiada dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. – Dlatego osoby, które przeszły zakażenie koronawirusem powinny być pod opieką lekarza, który zadecyduje, czy jest konieczność przeprowadzenia dodatkowych badań, na przykład pulmonologicznych – opowiada lekarz.
Niepokojące są doniesienia naukowców z Scripps Translational Research Institute w Kalifornii. Ich badania pokazują, że powikłania po zakażeniu koronawirusem mogą wystąpić nawet u osób, które nie wykazywały żadnych objawów choroby. Na zdjęciach płuc tych pacjentów zaobserwowano „zmętnienia”, które mogą świadczyć o procesie zapalnym.
Alex
Koordynator projektu