Pacjenci z cukrzycą są w grupie wysokiego ryzyka, jeśli chodzi o COVID-19 – od początku epidemii alarmowało Polskie Towarzystwo Diabetologiczne. Zdaniem ekspertów, cukrzycy są narażeni na duże prawdopodobieństwo rozwoju ciężkich objawów i powikłań.
Sama w sobie cukrzyca nie predysponuje do zakażenia. Nie ma dowodów na to, że chorzy na cukrzycę częściej ulegają zakażeniom koronawirusem – wyjaśnia prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych WUM. – Jeśli jednak osoba z cukrzycą, zwłaszcza źle prowadzoną, zakazi się koronawirusem i rozwinie objawy COVID-19, jest duże prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań, nawet zgonu – podkreśla.
Dotychczasowe badania pokazują, że wśród pacjentów zmarłych na COVID-19 od 20 do 30 proc. osób cierpiało wcześniej na cukrzycę.
Powikłania u cukrzyków
Powodów, dla których cukrzycy są bardziej narażeni na ciężki przebieg COVID-19, jest kilka. Jako jeden z głównych prof. Leszek Czupryniak wskazuje wielochorobowość, która występuje u osób z dużym cukrzycowym stażem. Często tacy pacjenci mają niewydolność serca, układu krążeniowego oraz nerek. Kolejnym problemem jest obniżona odporność, z którą walczy wielu cukrzyków.
Jak podkreśla prof. Leszek Czupryniak, dokładne mechanizmy wpływu SARS-CoV-2 na cukrzycę nie są znane. Z obserwacji naukowców wynika jednak, że białko ACE2, za którego pośrednictwem wirus wnika do komórek, jest obecne nie tylko w komórkach płuc, ale też w innych komórkach kluczowych narządów i tkanek zaangażowanych w procesy metaboliczne cukrów. Chodzi między innymi o trzustkę, wątrobę, nerki, jelito cienkie oraz tkankę tłuszczową.
Naukowcy nie wykluczają, że koronawirus doprowadza do całkowitego zaburzenia metabolizmu glukozy.
– Ludzki organizm reaguje na SARS-CoV-2 w sposób niezwykle gwałtowny. W przypadku cukrzyków silna reakcja oznacza duży wyrzut cukru do krwi, a to powoduje kolejne ciężkie komplikacje zdrowotne – tłumaczy prof. Czupryniak.
Koronawirus może powodować cukrzycę?
To może tłumaczyć, dlaczego COVID-19 przyczynia się nie tylko do powikłań u osób już chorych na cukrzycę, ale także rozwoju tej choroby u pacjentów, u których nie była ona wcześniej zdiagnozowana.
Jakiś czas memu na łamach pisma „New England Journal of Medicine” (NEJM) ukazały się badania międzynarodowej grupy naukowców, która połączyła swoje siły w projekcie CoviDIAB. Zdaniem badaczy koronawirus jest nie tylko czynnikiem ryzyka dla cukrzyków. Coraz więcej danych świadczy o tym, że to koronawirus może powodować rozwój cukrzycy u osób zakażonych. Takie powikłanie zaobserwowano u pacjentów na całym świecie. Zdaniem naukowców zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 prowadzi do całkowitego zaburzenia metabolizmu glukozy.
Prof. Leszek Czupryniak uważa, że odkrycie grupy CoviDIAB można wyjaśnić na dwa sposoby.
Po pierwsze każda infekcja sprzyja ujawnieniu się cukrzycy. Zwłaszcza typu 2, ponieważ często przebiega ona bezobjawowo. Pacjent może nie wiedzieć, że choruje, tylko ma lekko podwyższony poziom cukru we krwi. Kiedy dochodzi do zainfekowania, organizm przeżywa duży stres, uwalnia się adrenalina, następuje gwałtowny wyrzut cukru. Na tyle duży, że przekracza granicę rozpoznania cukrzycy – tłumaczy ekspert.
Diabetolog zwraca uwagę, że podobne zjawisko było również obserwowane prawie 20 lat temu, podczas pierwszej epidemii spowodowanej koronawirusem SARS-CoV-1.
– Wówczas u osób z ciężkim przebiegiem choroby też diagnozowano cukrzycę. Wtedy przeprowadzono badania, które udowodniły, że koronawirus może atakować komórki insuliny. Te komórki beta mają na powierzchni dużo receptorów białka ACE2, które są pożywką dla wirusa. To może być drugim wyjaśnieniem, dlaczego osoby z COVID-19 zaczynają chorować na cukrzycę i dlaczego również u już zdiagnozowanych cukrzyków zakażenie koronawirusem częściej powoduje ciężkie powikłania – mówi prof. Czupryniak.
Dobra wiadomość jest taka, że podczas epidemii SARS-CoV-1 u 80 proc. pacjentów cukrzyca mijała wraz z wyleczeniem infekcji.
Alex
Koordynator projektu