F1. Aldo Andretti zmarł z powodu COVID-19. Były mistrz świata pogrążony w żałobie.
Aldo Andretti nie żyje – brat bliźniak mistrza świata Formuły 1 z roku 1978 Mario Andrettiego. Pochodzący z Włoch kierowca sam próbował swoich sił na torach wyścigowych, ale z gorszym skutkiem niż jego bardziej utytułowany brat.
Rok 2020 okazał się trudny dla rodziny Andrettich. W styczniu w wieku 56 lat zmarł bowiem John Andretti, który przez kilka lat zmagał się z rakiem jelita grubego. Jedenaście miesięcy później z tego świat odszedł również jego ojciec – Aldo. Pochodzący z Włoch amerykański kierowca miał 80 lat.
„Aldo Andretti, mój ukochany brat bliźniak, partner w zbrodni i wierny przyjaciel przez całe moje życie, został wezwany do nieba ostatniej nocy. Połowa mnie odeszła wraz z nim. Jestem zdruzgotany” – napisał na Twitterze Mario Andretti, brat bliźniak Aldo i mistrz świata Formuły 1 z sezonu 1978.
Jak podają amerykańskie media, przyczyną śmierci Aldo Andrettiego był COVID-19.
Bracia Mario i Aldo Andretti wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych w roku 1955. Początkowo mieszkali w obozie dla uchodźców, po czym przy wsparciu wujka otrzymali pierwszą pracę – w warsztacie samochodowym.
W roku 1954 obaj bracia pojawili się na torze Monza podczas GP Włoch, gdzie oglądali z bliska rywalizację legend F1 – Juana Manuela Fangio i Alberto Ascariego. Wtedy sami zapragnęli zostać kierowcami. Stany Zjednoczone pozwoliły im zrealizować to marzenie ze względu na niewielki tor w Nazarecie w stanie Pensylwania, niedaleko ich miejsca zamieszkania. Sami wyremontowali stary model Hudsona, którym ścigali się na małym obiekcie.
O ile Mario doczekał się tytułu mistrzowskiego F1 i miana legendy IndyCar, o tyle kariera Aldo została przerwana przez fatalny wypadek, po którym przez cztery dni pozostawał w śpiączce. Wprawdzie później okazjonalnie Andretti zasiadał za kierownicą, ale czuł, że doświadczenia z wypadku wpłynęły na jego psychikę na tyle mocno, że nie jest w stanie dać z siebie 100 proc.
Alex
Koordynator projektu