Ministerstwo Zdrowia podało w niedzielę statystyki dotyczące koronawirusa w Polsce. Prof. Krzysztof Simon w rozmowie z Wirtualną Polską ocenia, że nowe dane nie są powodem do zmartwień. Jego obawy budzi natomiast zbliżająca się fala grypy.
Ministerstwo Zdrowia podało w niedzielę, że ubiegłej doby wykryto w Polsce 631 nowych przypadków koronawirusa. Wskutek zakażenia zmarła jedna osoba.
Nastąpi wzrost liczby przypadków?
Bieżący weekend przyniósł znacznie więcej wykrytych zakażeń niż ubiegły. Może to budzić obawy, że nadchodzący tydzień przyniesie jeszcze większy wzrost w statystykach wykrywalności. O opinię w tej sprawie poprosiliśmy prof. Krzysztofa Simona. Jego zdaniem nie ma jeszcze powodów do zmartwień.
Wzrostu liczby przypadków w stosunku do poprzedniego weekendu nie należy odczytywać jako zapowiedzi znacznych dziennych przyrostów zakażeń w nadchodzącym tygodniu. Są to fluktuacje, które obserwujemy w statystykach od dłuższego czasu i nie należy się tym zbytnio ekscytować. Dzienna wykrywalność na poziomie do 1000 przypadków w 40-milionowym narodzie, to nie jest jeszcze sygnał do zmartwień – ocenia ekspert.
Sprawdziliśmy, jak wygląda powrót do szkoły w czerwonej strefie
Profesor Krzysztof Simon zwraca również uwagę, że polskie szpitale na razie nie są przeciążone z powodu koronawirusa. Jest tak z uwagi łagodny charakter choroby u większości pacjentów. Lekarz zaznacza jednak, że problemy mogą się pojawić wraz z nadejściem grypy.
Znaczny procent z tych pacjentów, u których potwierdzono obecność koronawirusa, przechodzi go bezobjawowo i nie musi zostawać w szpitalu. Nie ma zatem na razie ryzyka przeciążenia szpitali. Problem może pojawić się w momencie nadejścia fali zachorowań na grypę. Rocznie mamy w Polsce ok. 4 mln przypadków grypy. Odseparowanie przypadków SARS-CoV-2 od zwykłej sezonowej grypy będzie niezwykle istotne, a niestety obecnie nie wszyscy lekarze chcą badać pacjentów z objawami grypy – powiedział prof. Simon.
Alex
Koordynator projektu