Sara Montoya na swoim profilu na Facebooku zamieściła filmik, w którym opowiedziała swoją historię walki z koronawirusem. Kobieta na nagraniu nie tylko mówiła o tęsknocie za najbliższymi i zapewniała, że zrobi wszystko, by wyjść ze szpitala, ale również apelowała do wszystkich, by uważali na siebie. „To nie jest żart” –powtarzała. Niestety, nie udało uratować się kobiety.
Stany Zjednoczone są krajem, który został najbardziej dotknięty przez pandemię koronawirusa. Na COVID zmarło już tam 200 tys. chorych. Epidemia najbardziej uderzyła wtedy w stan Nowy Jork, gdzie od marca zmarło ponad 33 tys. osób. Obecnie Nowy Jork nie jest już epicentrum epidemii. W ciągu ostatnich siedmiu dni potwierdzono tu 53 zgony na Covid-19. W tym samym okresie najwięcej osób zmarło z powodu koronawirusa w Teksasie (801), Kalifornii (660) oraz na Florydzie (614).
Właśnie z Teksasu pochodziła Sara Montoya, kobieta, która walczyła z koronowirusem i niestety, przegrała tę nierówną walkę. Na swoim profilu na Facebooku opublikowała filmik, w którym mówi o sowiej chorobie.
Opowiedziała przede wszystkim o kłopotach z oddychaniem. Podkreślała, że nigdy nie pomyślała, że będzie musiała walczyć o każdy oddech tak jak teraz. „Bierzemy nasze życie za pewniak. Oddychanie jest dla nas tak naturalne, że po obudzeniu się nie myślimy, czy będziemy mogli wziąć wdech. Proszę, nie ryzykujcie zdrowia swoich rodzin. Myślałam, że robię wszystko, co mogę. To nie jest tego warte. Włóżcie swoje maseczki, nie wychodźcie jeśli nie musicie” – mówiła z trudem.
Kobieta podkreśliła, że długo walczyła o tak dobre życie, jakie miała. Nie ma zamiaru się poddać i nie jest gotowa na śmierć. Tęskni za dziećmi i mężem, który siedzi na korytarzu, a ona czuje, jakby był od niej bardzo daleko. „To nie jest żart” – powtarzała.
Sara zmarła, zostawiając męża i trzy córki.
Dr Andrzej.J.Samosiuk
Psycholog